Stałam
na dachu nie przejmując się, że jestem mokra od nagłego deszczu. Bolało zawsze,
gdy one chciały się pokazać. Działo się to bez mojej woli. Nagle musiałam je
wyprostować, ale jeśli ktoś by je zobaczył nie wróżyłoby to dobrze. Zawsze
uciekałam w swoje cztery kąty, ale teraz? Nic nie da się zrobić. To jest silniejsze ode mnie, nie potrafię
panować nad mocą, która jest wyższa!
Schowałam
się by nikt mnie nie zauważył z uczniów
czy nauczycieli szkoły. Upadłam na
kolana próbując uchwycić się za łopatki. Wyczułam wypukłe miejsca. Rozerwałam
koszulkę czując narastający ból. Wydałam cichy jęk, gdy usłyszałam jak drzwi
się otwierają. Dało się usłyszeć rozrywanie skóry. Z mojego ciała wyrosły
wielkie krwisto-białe skrzydła. Krople
deszczu obmywały każde małe pióro z rdzawej cieczy.
Spojrzałam
na nie. Dlaczego w takim momencie? Nie mam aż takiej silnej woli, ale
chciałabym aby w końcu ten ból minął. Wokół mnie wirowały białe pióra. Uniosłam
się wpatrując w niebo, z którego opadały krople deszczu. Wokół mnie znajdowała
się krew.
-Sakura.
– usłyszałam głos Itachiego.
Cholera –
pomyślałam. - To jeszcze nie jest czas
lunchu.
Wyjrzałam
za małego budynku. Stał tam z parasolką. Czyżby mnie szukał? Miałam skrzydła,
jeśli je zobaczy będzie kicha. Nie może tego zobaczyć uzna mnie za większe
dziwadło, a tego nie chcę. Wyglądał na przybitego. Usiadł na murku przyglądając się swojemu
odbiciu w kałuży. Popatrzałam na ziemię, gdzie płynęła krew w stronę kałuży na
którą patrzał.
-Co..
–uniósł się i wpatrywał się w krew, która mieszała się z wodą. Spojrzał w tą
stronę i schowałam się, lecz mógł zauważyć różowe włosy. Słyszałam kroki w moją
stronę. Nie miałam dokąd uciec. Serce uderzało coraz szybciej. Prosiłam samą siebie by skrzydła jak
najszybciej zniknęły by ich nie zobaczył.
-Itachi.
– powiedziałam dosyć głośno.
-Sakura?
– chciał podejść.
-Nie
podchodź! – uniosłam głos.
-Co
się stało? – zapytał, a w głosie usłyszałam troskę. Byłam pewna, że to go nie
powstrzyma. Milczałam, a on nic nie mówił. Przestało padać, a słońce wyjrzało
za ciemnych chmur. Zrobiło się cieplej.
– jeśli nie odpowiesz podejdę do ciebie.
-Nic
się nie stało.
-To
nie odpowiedź. – wyszedł za rogu. Stałam nie ruchomo nie wiedząc co zrobić.
Dłonie mi się trzęsły, teraz będzie najgorzej. Jego policzki się zaczerwieniły.
Dlaczego się rumieni? Rozpinał guziki bluzki. Zdjął i nałożył na moje ramiona.
Nie miałam skrzydeł? Gdzie one się podziały? Przed paroma chwilami były. –
Mogłaś powiedzieć, że rozerwałaś bluzkę. – nie o to chodziło, ale jeśli tak
mówi. Opierałam się o ścianę. Stał naprzeciwko mnie. Serce zaraz wyskoczy, gdy będzie stał tak blisko – pomyślałam
zawzięcie. Zapinał guziki, a jego oddech jakoś dziwnie przyśpieszył, sama nie
byłam lepsza! –Dziękuję.
-Za
co? Nic nie zrobiłam.
-Nadal
dziękuję za uratowanie mi życia. Wczoraj Sasuke się nie zjawił w domu, więc
trochę się martwiłem, ale nocował u ciebie. – zdziwiłam się.
-On
nie nocował u mnie. – powiedziałam wprost – Chciał, ale nie nocował. Nie
wypytałeś się go dokładnie? Przecież sam poszedł, więc… - jego wyraz twarzy się
zmienił. – Powie ci w końcu prawdę. – jego dłoń znalazła się przy mojej głowie.
-Wcale
jej nie będzie mówił.
-Itachi,
On potrzebuje czasu. Czasu, aby zrozumieć wszystko i poukładać w głowie co i
jak. Na pewno już się wszystkiego dowiedział, ale chce jeszcze wszystko
poukładać, więc daj mu trochę czasu. Musicie wasze więzi zbudować na nowo.
-Sakura..
– dotknął policzka. – próbuję być cierpliwy, ale jego zachowanie nadal się nie
zmieniło. Wszystko przelewa w stronę rodziców. Sam nie wiem co mam robić,
jestem zagubiony, a mogę jedynie się do ciebie zwrócić bo mnie rozumiesz. –
popatrzałam na niego z lekkim uśmiechem.
-Potrzeba
Wam czasu.
-Ile?
Nie potrafię tyle czekać, chcę by on też moje uczucia zrozumiał. Przecież na
rękach miałem ich krew. Matka umarła w moich objęciach, co dało mi traumę na
całe życie. Nie chcę by ktoś znów w nich umarł dlatego chce się o niego
troszczyć. – dotknęłam jego policzka.
-Dlatego
jesteś kochającym bratem. On zrozumie, uwierz mi. Niedługo wszystko mu
wyjaśnisz, jestem tego pewna, Itachi. – uchwycił mnie za ramiona. Jego kciuk dotknął dolnej wargi. Zdziwiłam
się jego reakcją. Serce uderzało jeszcze szybciej. Podszedł bliżej mnie. Nasze
ciała styknęły się. Pod dłońmi wyczułam każdy mięsień bruneta, który nie był
niczego sobie!
Nachylił
się nade mną. Nasze wargi musnęły się delikatnie lecz subtelnie. Spojrzał na
mnie, lecz nie zareagowałam w złym sposobnie. Chciałam tego. Minęło parę dni, a
ja jestem w nim zakochana? Oddałam mu delikatny pocałunek, który zaczęliśmy
wolno pogłębiać. Językami pieściliśmy swoje podniebienia. Dłonią błądził po
plecach. Przyciągnęłam go jeszcze bliżej za pasek. To było dziwne uczucie,
jakbym na niego czekała cały czas. Oderwał się na chwilę lecz wrócił co swojej
„pracy”. Nie mogłam się od niego oderwać, było naprawdę przyjemnie.
Oderwaliśmy
się od siebie.
-Przepraszam
nie powinienem.
-Ja
też nie – wydałam z siebie. Nie wiedziałam dlaczego tak mnie poniosło. Mam
tylko im pomagać, a nie rozkoszować się przyjemnością z całowania. – Może
lepiej jak już pójdziemy, a tak w ogóle musze iść do pokoju rzeczy
znalezionych. Może będą jakieś przydatne rzeczy. – chciałam mu oddać.
-Weź
ją na razie. Razem tam pójdziemy. – odeszliśmy. Wkurzało mnie jedynie to, że
kobiety się na niego wpatrywały. Czy ja
jestem zazdrosna? – zapytałam siebie – Nie
na pewno nie! Wpatrywałam się w każdą z osobna, one naprawdę się na niego
patrzały jak na drogocenną rzeźbę. Zerknęłam na niego rumieniąc się. Jego
mięśnia wyróżniały się jeszcze bardziej. Otworzył przede mną drzwi i weszłam. Dżentelmen – pomyślałam.
-Przepraszam..
– powiedziałam do kobiety, która siedziała za blatem – czy jest może…
-Rozejrzyj
się, na pewno coś się znajdzie. – jak zawsze w tym miejscu nie ma zbyt
miłej atmosfery. Spojrzała na bruneta i
schowała się ponownie za gazetą. Brunet stanął za mną co trochę było nie komfortowe.
Uchwyciłam jedna bluzkę, która mogła się nadawać do noszenia. Uchwycił jedna z rzeczy.
-Weź
tą. – przekazał mi czarna bluzkę na ciemnym rękawku. Uchwyciłam. Zdjęłam jego
koszulę wręczając mu. Chciałam podziękować, ale od razu się odwrócił. Ubrałam na siebie koszulkę i zarzuciłam swoja bluzę. Czułam się bardziej
komfortowo. – To może już pójdę.
-Tak.
– odchodził. Wpatrywałam się w jego plecy przegryzając dolną wargę. Czyżby
naprawdę we mnie coś zaiskrzyło? Nie, to nie będzie możliwe. W końcu mam tylko
mu pomóc przywrócić braterskie więzi. Tylko tyle mam zrobić. Nie będzie
istniało żadne uczucie, ale te usta były takie miękkie, gładkie, i aksamitne.
Chciałabym je znowu poczuć. Nie! – uderzyłam dłonią o ścianę. Cicho przeklnęłam z bólu jaki poczułam.
Nie mogłam myśleć o Itachim. Odwróciłam się wpadając na kogoś. – Prze..
-Sakura!
– ucieszyła się dyrektorka. Spojrzałam na nią i na dwóch mężczyzn stojących
blisko niej. Ta aura była bardzo specyficzna do anielskiej. Ich długie włosy
tez były dziwne, jakby byli aniołami. Jeden z nich wyciągnął do mnie dłoń.
Przyjęłam pomocną dłoń. Patrzałam w oczy
mężczyzny, które błysnęły jasnym szafirem. Byłam już całkowicie pewna, że nie
jest normalnym mężczyzną z świata ludzi. Blond włosy podchodziły pod kolor srebrnego.
Zmieniły swoja barwę na jaśniejszą.
-Dziękuję.
Przepraszam za wpadkę, ale…
-Nic
się nie stało. – lekko się uśmiechnął. Drugi był poważny i zimny. W końcu,
któryś musiał taki być, lecz przypuszczałam, że ten pierwszy jest taki sam.
-To
nie będę przeszkadzać. – ukłoniłam się
lekko i odeszłam w stronę biblioteki.
-Niech
pani nam powie co się z nią dzieje? Wygląda jak..
-Nie
wiem. Nigdy nikomu nic nie mówi, z rówieśnikami się nie zadaje. Mają ją za
dziwaczkę, niby rozmawia z duchami i ich widzi. – stanęłam patrząc przed siebie
widząc Mikoto. Była zagubiona, nie wiedziałam o co chodzi. – Może dlatego, że
właśnie taka plotka jest to nie ma koleżanek i kolegów. Nikt nawet nie wie
gdzie mieszka, każdy podejrzewa najbiedniejszą ulicę w Japonii. Tam dzieją się
dziwne rzeczy, prawdopodobnie uznają, że zadaje się tez jakimś gangiem.
-Oszczerstwo.
– wyszeptałam. – Mikoto co się stało? – zapytałam cicho. Spojrzała na mnie.
Nie wiem.
Jakoś czuje niepokój. Coś się stanie moim synkom, jestem tego pewna. – dłonie się jej trzęsły. Była niewidoczna i
miała niematerialne ciało, ale jako matka mogła wszystko przeczuwać. Itachi
szedł tam, a Sasuke jest w Sali gimnastycznej. Przy nas pojawił się Fugaku.
Sasuke jest
ranny.
– powiedział. Odwróciłam się i przebiegłam blisko dyrektorki.
-Sakura
nie biegaj po korytarzu! – zniknęłam za drzwiami biegnąc przed siebie. Rodzice
braci prowadzili mnie abym dotarła do celu. Stałam na parkingu, gdzie leżał
nieprzytomny Sasuke, a blisko niego stało wiele innych osób. Padłam blisko
niego. Zauważyłam, że ta rana jest jakaś inna. Zacisnęłam dłonie na jego
koszuli. Jego duch…?
Sakura… - spojrzałam
jak się unosi.
-Co
ty odwalasz? – prawie krzyknęłam. Wszyscy się na mnie spojrzeli nie wiedząc co
zrobić. – Wracaj do ciała, do cholery!
Nie wrócę,
to On to zrobił. Mój brat. On chciał mnie zabić. Przez niego umieram,
zaczęliśmy się bić i..
-Nie
prawda. Itachi był cały czas ze mną na dachu, a potem w biurze rzeczy
znalezionych. – mówiłam puszczając upust łzą – Dlatego wracaj na swoje miejsce.
Czy ty wiesz jak on się załamie jak ciebie straci? To nie był twój brat!
Przyrzekam ci, że był ze mną przez cały czas. Od początku gdy wyszedł do teraz.
Pomyśl chociaż czy twój brat byłby zdolny zranić cię? On cię kocha! –
krzyczałam.
Nie prawda…
Nigdy mnie nie kochał. – powiedział, a jego dusza
prawie unosiła się nad ciałem. Czułam mały puls. Tylko nie to! Nie może umrzeć.
Zauważyłam, że przez tłum przedziera się Itachi.
-Sasuke!
– krzyknął. Padł na kolana przed nim i przytulił go do siebie. Ręce mu się
trzęsły… Wpatrywałam się w ducha Sasuke, który był naprawdę zdziwiony. Koło nas
pojawili się rodzice braci.
Mama, tata… - wyszeptał. Uśmiechnęli się do niego - Ja…
Wracaj. – powiedziała
Mikoto. – To nie był Itachi. Zaufaj
Sakurze, On był z nią przez cały czas. Nie opuścił jej bo chciał z nią porozmawiać. Musisz podjąć decyzję.
Chcesz by Itachi cierpiał czy abyście wasze więzi wrócili do poprzednich?
Chcę,
abyście byli z nami. – powiedział Sasuke
Nigdy was
nie opuścimy. Będziemy z wami. – podpłynęła do niego. – W twoim sercu zawsze będziemy częścią
twojego życia. Nigdy nie opuszczaliśmy was ani na krok, a od Itachiego dowiesz
się całkowitej prawdy o wypadku. To nie jego wina. Wina leży po drugiej
stronie. Dlatego chce byście żyli razem i założyli swoje rodziny. Wy jesteście
wyjątkowi dla nas i dla ludzi.
Zniknęli.
Wpatrywałam się w Sasuke płacząc. Uchwycił mnie za policzki. Wyczułam
przeszywające zimno. Uchwyciłam go za ranę, gdzie sączyła się krew. Na moich rękach
pokazała się jasno zielona aura.
-Musisz
wrócić. – wyszeptałam sama do siebie. Itachi wpatrywał się we mnie ze
zdziwieniem – Nie ważne czy oddam życie czy też nie. Wrócisz. – czułam jak
tracę siły. Rana szybko się zrosła, a Sasuke mrugnął delikatnie oczami. Wszyscy
odsunęli się o dwa kroki widząc co zrobiłam? Zacisnęłam dłonie na posadzce
oddychając ciężko. Z gardła Sasuke wydał
się chrypliwy kaszel.
-Sasuke,
ty żyjesz. – powiedział Itachi bardzo cicho.
Spojrzał na niego. Przymknęłam powieki ze zmęczenia? Czy może tak ma się
objawiać koniec. Wstałam na chwiejących się nogach. Chciałam odejść, ale na mojej drodze stanęli
dwóch mężczyzn, których poznałam przez zbieg okoliczności.
-Sakura..
– usłyszałam zachrypnięty głos bruneta. Spojrzałam przez ramię na niego –
Dziękuję. – zrobiłam krok w przód i obraz się rozmazał. Opadałam na posadzkę. Poczułam ból mdlejąc.
-Sakura!!
– usłyszałam krzyk dwóch braci.
Ciemność. Nic więcej nie zdołałam zobaczyć ani usłyszeć. Byłam tylko ja
i nikt więcej. Pozostałam w ciemnościach by zaznać spokoju?
Super notka:D Z resztą jak każda:D Mam nadzieję, że nowy rozdział za nie długo się pojawi. Chciała bym wiedzieć co będzie dalej. Życzę dużo weny do pisania następnych notek:D Pozdrawiam Cię cieplutko:D
OdpowiedzUsuńNareszcie tutaj pojawił się rozdział :D. Jak się cieszę :D. Mam nadzieję, że tym razem notka będzie szybciej. Jestem taka ciekawa co stanie się z Sakurą. Pisz szybko kolejny rozdział :D
OdpowiedzUsuńKimcia w końcu nowy rozdział tutaj,strasznie się cieszę :) Jak zwykle super wyszedł, fajna scenka między Itachim i Sakurą :D Jestem ciekawa kim są ci chłopacy co byli z dyrektorką :) Czekam na nexta :*
OdpowiedzUsuńNareszcie nie mogłam się doczekać. Już nie mogę wytrzymać z ciekawości co stanie się z Sakurą. Czekam na następny rozdział. ;*
OdpowiedzUsuńkiedy następny rozdział? :(
OdpowiedzUsuńWitaj!
OdpowiedzUsuńW imieniu swoim i całej Załogi Ocenialni(www.Shiibuya.blogspot.com) z przyjemnością zapraszam Cię w nasze skromne progi. Chcesz uzyskać obiektywną opinię na temat swojego bloga? Jesteś ciekawy, co możesz poprawić, edytować, ulepszyć? Zastanawiasz się nad jakością Twych postów? Pragniesz, by ktoś zdiagnozował Twoją poprawność? Chcesz rozwijać się i tym samym sprawić, by inni chętniej odwiedzali Twoją stronę?
Nasi Oceniający pomogą Ci rozwiać wszelkie wątpliwości, zanalizują treść, wyłapią słowne potyczki, przyjrzą się dokładnie Twojemu szablonowi i ramkom, doradzą Ci, jaki napis na belce będzie odpowiedni, postarają się zrozumieć adres i przesłanie bloga. Jesteś na to gotowy? Wspaniale! Nie czekaj i zgłoś się, jesteśmy tu dla Ciebie!
Jeśli chciałbyś/chciałabyś dołączyć do naszej Załogi, serdecznie zapraszam do zakładki "Rekrutacja", ponieważ nabór jest aktualnie otwarty.
PS Przepraszam za spam. Wiem, jak bardzo potrafi on człowieka zirytować, ale myślę, że rozumiesz, iż czasem bez niego nie da się przekazać innym usług Ocenialni. Jeśli uważasz to za stosowne, skasuj komentarz zaraz po przeczytaniu.
Pozdrawiam!
życie Sakury Haruno do góry nogami.Chłopak wróci do starej drużyny która teraz tworzą:Kakashi,Naruto,Sakura i Sai.Uchiha będzie zazdrosny o relacje różowowłosej z Sai'em.Naruto widząc starania Sasuke też będzie chciał zdobyć serce Haruno ignorując przy tym Hinate która się w nim podkochuje.Zaloty chłopaków mogą doprowadzić do rozpadu drużyny.Który ostatecznie zdobędzie serce Sakury?
OdpowiedzUsuńStaram się zebrać osoby piszące o takiej tematyce. Kiedyś było to popularne, sama pisałam. Teraz już coraz mnie ludzi :( Jeśli chcesz pomóc odbudować w ludziach miłość do Naruto, dołącz do klubu podając swój adres. Wszyscy fani Naruto jesteśmy rodziną. Tęsknię za czasami jak było milion takich blogów... http://zapytaj.onet.pl/naruto-blogi
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział . ^^
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział czy teraz zmienią się relacje między braćmi? mam nadzieję, że tak i będą się dogadać i wspierać... bardzo dobrze, że Sakura przybyła na czas...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia